OFICJALNY SERWIS DOLNEGO ŚLĄSKA

Szparagi z Dolnego Śląska je cała Polska. A rozsławił je Robert Makłowicz

Po pierwszych pięciu latach myślałem, że się poddam. Polacy za nic nie chcieli polubić szparagów. Nawet nie wiedzieli, jak je obrać – wspomina początki Mirosław Szreder, “król” dolnośląskich szparagów. Dziś od kwietnia do czerwca przed niewielką budką przy wjeździe do podwrocławskich Strzeganowic codziennie po te warzywa ustawiają się kolejki, a szparagi spod Wrocławia można kupić w Biedronce, Kauflandzie i Carrefourze. A wszystko dzięki Robertowi Makłowiczowi.

– To było podczas Europy na Widelcu na wrocławskim Rynku. Makłowicz przyrządził nasze szparagi w bardzo prosty sposób: ugotował je i podał z bułką tartą, podobnie jak podaje się kalafiora. I ogłosił, że lepszych szparagów nie jadł w życiu. Wtedy zaczął się szał – wspomina Mirosław Szreder. W firmie Agrar z Magnic jest dyrektorem sprzedaży. Znana dziś w całej Polsce marka “Szparagi prosto z pola” to jego pomysł. Dolnośląska firma jest obecnie największym producentem tych warzyw w Polsce.

Mirosław Szreder opowiada nam o tym, jak stał się szparagowym potentatem

Szparagi pod Strzeganowicami uprawiają już od 20 lat. Na początek całe zbiory wyjeżdżały do Niemiec. Dziś wszystko sprzedaje się w Polsce. – A ludzie dzwonią do nas z całego kraju, chcąc kupić szparagi świeższe niż w marketach. Każdy wie, że te prosto z pola smakują najlepiej – podkreśla pan Mirosław.

Przy zbiorach w Strzeganowicach pracuje co roku ponad 100 osób. – Początkowo uprawialiśmy niemal wyłącznie białe szparagi. Dziś są to głównie te zielone. Tę zmianę wymusili na nas klienci. Smakują tak samo, a dużo łatwiej je przygotować. No i nie trzeba ich obierać – tłumaczy Mirosław Szreder. Sam najchętniej je szparagi z bułą tartą, ale zachwala też te surowe, prosto z pola. – Smakują jak groszek. A to prawdziwa lecznicza bomba. Są lepsze niż antybiotyk – przekonuje. – To bardzo wdzięczne warzywo. Można je podać na milion sposobów – dodaje zaraz, serwując zupę-krem z białych szparagów. W Strzeganowicach częstują nią wszystkich robiących zakupy w budce z warzywami. – A jak komuś zupełnie nie chce się gotować, mamy rozwiązanie. To sok szparagowo-jabłkowy. To już prawdziwy zastrzyk zdrowia. Nawet Niemcy nie umieli go zrobić. A nam się udało – nie kryje dumy dyrektor.

Robert Makłowicz o swoim dolnośląskim odkryciu nie zapomina. Co jakiś czas osobiście pojawia się w Strzeganowicach. W tym roku przyjechał w kwietniu, był jednym z pierwszych klientów. – Wróciliśmy do kraju w najlepszym momencie, gdyż właśnie rozpoczął się sezon na rodzime białe szparagi. Mmmmmm……. – napisał na Facebooku, publikując zdjęcie spod budki stojącej przy podwrocławskim polu. Zaraz potem stanęły przed nią jeszcze dłuższe kolejki.

ZUPA SZPARAGOWA – KREM
Przepis ze Strzeganowic

Składniki: 1 kg szparagów, 1 mała marchew, 2 ziemniaki, 1 łyżka masła, szczypta soli, cukru, białego pieprzu i kurkumy, słodka śmietana, grzanki, łosoś wędzony lub koperek do ozdoby.

Wykonanie: Obrać szparagi i zalać wodą tak, aby przykryła je całe. Marchew i ziemniaki obrać i pokroić w kostkę. Następnie wrzucić do zupy. Odstawić na mały ogień i gotować około 20 minut. Zupę zblendować, dodać słodką śmietanę i ponownie zblendować. Środek zupy ozdobić grzankami oraz posypać koperkiem.

Ostatnie artykuły

Skip to content